Od początku roku zdrożały o 20 proc., może też je masz. Za kilka sztuk nawet 5000 zł

17.09.2020
Od początku roku zdrożały o 20 proc., może też je masz. Za kilka sztuk nawet 5000 zł

Antykwariaty przeżywają oblężenie głównie za sprawą jednego produktu. Eksperci w ostatnim czasie mają do czynienia z prawdziwą gorączką aluminium. O co dokładnie chodzi i za co można dostać nawet kilka tysięcy złotych? Odpowiedź jest zaskakująca, a towar może być w większości polskich domów.

-Nie pamiętam, kiedy ostatni raz otrzymaliśmy tyle maili z monetami PRL do wyceny, zwłaszcza że poruszenie objęło cały demograficzny przekrój: odwiedzali nas ludzie starsi, dzwonili biznesmeni w średnim wieku, pisali nastoletni posiadacze klaserów po dziadku. Wraz z monetami PRL trafiały do nas numizmaty innych okresów, niekiedy całkowicie mylnie traktowane jako nic nie warte. Jeden z klientów za kilka takich niedocenionych monet uzyskał 5000 zł, tymczasem wartość spodziewanych skarbów doby Polski Ludowej wystarczyłaby mu może na bilet tramwajowy - mówi w rozmowie z WP Michał Niemczyk, prowadzący szturmowany antykwariat w Warszawie. Ile pieniędzy można na tym zyskać?

Antykwariat i monety z czasów PRL

Właściciele antykwariatów przyznają, że monetowe bum spowodowane jest 10-groszówką z 1973 r., która na aukcji może osiągnąć kwotę nawet 5 tys. zł. Według szacunków Google, zainteresowanie monetami PRL w ostatnim czasie wzrosło o 250 proc., co daje najwyższy wynik od kilkunastu lat. Co więcej, o wartości starych monet stanowią detale. W przypadku sławnej 10-groszówki będzie to pusta przestrzeń w okolicy szponów orła.
-Tym, co błyskawicznie możemy sami sprawdzić, jest data. Jedną z najpopularniejszych monet międzywojnia, które znajdujemy w domach, jest 2 zł z wizerunkiem Piłsudskiego - z rocznika 1934 warte jest 20 zł, podczas gdy rzadszy rocznik 1936 kosztuje już 2000 zł. Podobnie jest w przypadku słynnego "rybaka", którego z datą 1974 kupuje się zwykle za kilkanaście złotych, a z 1958 r. wycenia od kilkuset złotych - mówi Michał Niemczyk.

Antykwariaty jeszcze przez długi czas będą przeżywać oblężenie. Polacy najczęściej na znaleziska wpadają w trakcie porządków i wygrzebują je z pudełek po butach, szkatułek z bibelotami oraz innych miejsc, do których normalnie się nie zagląda. Zdaniem Michała Niemczyka wzrost cen monet o 20 proc. spowodowany jest przede wszystkim zamykaniem mniej opłacalnych lokat bankowych. Czy w tej sytuacji Polacy powinni zacząć szturmować zakamarki swoich domów?

Ustawienia prywatności

Stosujemy pliki cookie w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania naszej strony internetowej, a także w celach analitycznych i marketingowych. Administratorem Twoich danych osobowych jest Antykwariat Numizmatyczny - Michał Niemczyk.