A może by tak drobniejszy nominał monety w kolekcji?

Ceny monet dynamicznie rosną. Rynek numizmatyczny rośnie i rozwija się. Z jednej strony jest to dobra oznaka, że kondycja rynku jest wzrostowa niż spadkowa, ale z drugiej strony coraz trudniej kupić duże, pięknie zachowane monety ze średniej czy wyższej półki w przystępnej cenie. Kolekcjoner z tzw. średnim portfelem musi dobrych kilka miesięcy zbierać, żeby kupić upragnioną monetę. Wśród niektórych rośnie frustracja, ze przez miesiące kolekcja się nie rozrasta. Jest jednak wyjście. Na rynku numizmatycznym, po krótkim spadku zainteresowania i „zachłyśnięciu się” dużymi monetami, coraz większym zainteresowaniem cieszy się spowrotem drobny nominał w możliwie najlepszych stanach zachowania. Wśród nich jest wiele popularnych monet, ale można „złapać” również duże rzadkości. Czy zatem rynek numizmatyczny czeka powrót i ponowny renesans drobnego nominału? Wydaje się, że przy obecnej koniunkturze tak.
Do powrotu do drobniejszego nominału wracają głównie Ci kolekcjonerzy, którzy nie lubią czekać miesiącami na uzupełnienie zbioru o kolejną monetę. Dla nich taki zbiór jest bez życia. Oni muszą co jeden czy dwa tygodnie kupić monetę, delektować się nią, opisywać, układać na tacy. Czy taki zbiór jest gorszy od tego składającego się np. z ortów czy talarów? Absolutnie nie.

Każdy zbiór bez względu na to jak jest budowany, jeśli jest dobrze prowadzony to jest tak samo wartościowy. Ale co zrobić, żeby połączyć kolekcjonowanie monet pięknych wizualnie, które jednocześnie będą niedrogie i w jakiś sposób będą pewną formą lokaty kapitału? Grosze czy trojaki są absolutnie do tego stworzone. Oczywiście zdarzają się wyjątki od reguły, ale w dużej większości piękne grosze czy trojaki np. z okresu panowania Zygmunta III Wazy można kupić już za niskie kilkaset złotych. Nie jest to drastyczne obciążenie dla portfela, a w miarę regularnie i zwiększa częstotliwością można budować sobie ciekawy zbiór.

Pamiętajmy również o tym, że na rynku numizmatycznym jest trend i tendencja do zbierania monet pięknie zachowanych. Tworząc zatem zbiór z potencjalnie popularnych monet drobnego nominału, ale w menniczych stanach zachowania, mamy dużą pewność że w jakimś odcinku czasowym taka kolekcja jest nie tylko ciekawym zbiorem ale doskonałą inwestycją.
Jest jeszcze jeden plus zbierania drobnego nominału. Jeśli jesteśmy w potrzebie i potrzebujemy niewielkiej sumy pieniędzy to kolekcjonując „drobniaki” szybciej je upłynnimy za dobra cenę aniżeli jednego dużego talara bo zwyczajnie rynek na tańsze monety jest dużo szerszy i płynniejszy. Poza tym jeśli potrzebujemy np. 5 tys. to nie musimy sprzedawać talara za 20 tys. tylko możemy wybrać z kolekcji kilka monet które globalnie będą stanowiły wartość 5 tysięcy. Ujęcie 10 trojaków z dużego zbioru nie zuboży do za bardzo a już wyjęcie jednego talara z niewielkiego zbioru może go zaburzyć.
Jak widać możliwości jest naprawdę wiele i to pokazuje, że numizmatyka do dziedzina dla każdego bez względu tak naprawdę na zasobność portfela. Można stosunkowo niewielkimi nakładami budować ciekawą i wartościową kolekcję składająca się z pięknych pod względem stanu zachowania monet.
Powiązane posty

Indeks rynku polskich banknotów kolekcjonerskich 2018-2022.06 - Michał Janik
INDEKS RYNKU POLSKICH BANKNOTÓW KOLEKCJONERSKICH część 2Do pobrania Indeks rynku polskich banknotów...

Numizmatyka czy alkohole?
Rynki kolekcjonerskich alkoholi są różnorodne, jednak do najpopularniejszych zalicza się handel rzad...