Przychodzi blondynka do numizmatyka

Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy. Nie przecząc Marilyn Monroe, najlepiej kupić więc monety — szczęście dają ponoć te z II RP.
Spór o to, jak ważne jest lustro, byłby grząski, bo dla wartościowych numizmatów okazuje się ono tak samo kluczowe jak dla kobiet i srok. Jak można pokazać na przykładach z katalogu nadchodzącej aukcji, to właśnie zwierciadło decyduje nierzadko, czy moneta o tym samym wzorze licytowana ma być od 500 zł, czy od 40 tys. zł. Mając na uwadze najświeższe trendy, najlepiej też przeglądać się w lustrach pieniędzy z okresu II Rzeczypospolitej — bo to kategoria, która robi obecnie najlepsze wrażenie na popycie.
Powiązane posty

Najdroższa moneta w Polsce idzie pod młotek. Zawrotna cena wywoławcza
Jak podaje tegoroczny raport Onebid, na aukcjach monet i banknotów zawarto w 2022 r. ponad 100 tys. transakcji, a to wartość kilkakrotnie większa niż liczba wylicytowanych w tym okresie dzieł sztuki. Obrót na rynku numizmatycznym wzrósł o 18 proc., zwracając na to zagadnienie coraz większą uwagę inwestorów. Co ciekawe, monety bite przez polskich monarchów przyciągają uwagę nie tylko kolekcjonerów nad Wisłą, ale budzą również popyt międzynarodowy, czego dowodzą transakcje zawierane na najgłośniejszych światowych aukcjach, m. in. w Nowym Jorku.
10-groszówka z PRL warta 20 tys. zł
Obiegowe pieniądze doby PRL rzeczywiście możemy sprzedać za pięciocyfrową kwotę, chociaż numizmatycy radzą inwestorom rozglądać się szeroko. Próbne monety minionego ustroju zdrożały nawet 80 proc. od 2012 r., ale za spektakularnymi rekordami stoi przeważnie królewskie złoto. Najkorzystniej byłoby znaleźć w piwnicy pieniądz z czasów panowania Zygmunta III Wazy, ale jeśli już natrafimy na pięciozłotówkę z rybakiem, może podwoić naszą miesięczną wypłatę. (...)