Co najbardziej lubię w numizmatyce? Michał Niemczyk

Michał Niemczyk
23.09.2024
Co najbardziej lubię w numizmatyce? Michał Niemczyk

Często w rozmowach z klientami, mediami czy znajomymi pada pytanie: co najbardziej lubię w numizmatyce?

Zawsze odpowiadam: ludzi i historię, ale tę żywą, opowiedzianą – nie książkową.

Numizmaty niestety nie mówią, a szkoda, bo zapewne moglibyśmy usłyszeć niejedną opowieść wartą Oscara. Z doświadczenia wiem jednak, że kolekcjonerzy monet to ludzie niesamowici. Trudno znaleźć inne środowisko, w którym spotykają się tak różnorodne osoby: prezesi wielkich firm, lekarze, mecenasi sztuki, adwokaci, finansiści, przedstawiciele instytucji państwowych, inwestorzy, ale też mali kolekcjonerzy. To właśnie ludzie stanowią serce rynku kolekcjonerskiego. Z nimi rozmawiamy, targujemy się, zawieramy transakcje, nawiązujemy relacje, a niejednokrotnie – przyjaźnie.

Historia również zajmuje wyjątkowe miejsce w numizmatyce. Najcenniejsze są dla nas historie, które kryją się za konkretnymi przedmiotami. Oto kilka przykładów:

  • Medal, który sprzedaliśmy za ponad 500,000 zł, przechowywany był w skrytce pod podłogą. Kiedy niemieccy żołnierze weszli przeszukać dom, właścicielowi niemal zamarło serce – jego kolekcja muzealnej wartości znajdowała się dosłownie pod stopami intruzów.
  • Dukat koronny Batorego przekazywany przez pokolenia wraz z oryginalnymi listami króla.

Wszystkie dotychczasowe publikacje odwołują się do tego samego egzemplarza. W podręczniku J. Tyszkiewicza dukat ten został wyceniony na 1500 marek w złocie i zaopatrzony dodatkowo w znak zapytania, co było wskazówką dla ówczesnych kolekcjonerów, że monety takiej w handlu nie spotkał.
Dukat sprzedany na Aukcji Niemczyk 816 500 złotych

  • Historia największej i najdroższej polskiej monety – 100 dukatów – i jej powrotu na rodzime ziemie.
  • Opowieść o wnuku, który zabrał do nowego mieszkania stare biurko dziadka, a podczas czyszczenia odkrył ukrytą szufladkę pełną złota o wadze niemal kilograma.
  • Dukaty koronne kupione na pchlim targu za granicą ponad 30 lat temu, które na naszej aukcji osiągnęły wartość ponad 200 000 zł.
  • Moneta wrzucona pod podłogę w starej kamienicy "na szczęście" – 5 zł Nike z 1932 roku – sprzedana później za blisko 30 000 zł.
  • Kolekcja monet ukryta w podeszwie buta podczas Powstania Warszawskiego, która na naszej aukcji osiągnęła cenę ponad 300 000 zł.

Takich niezwykłych opowieści jest mnóstwo, a każda z nich potrafi nas zaskoczyć i zainspirować. To właśnie one towarzyszą nam każdego dnia w naszej pracy i nadają jej wyjątkowy charakter. Środowisko kolekcjonerów jest wyjątkowo różnorodne, pełne pasjonatów z różnych środowisk, od prezesów firm po małych hobbystów. To właśnie ludzie tworzą klimat tego rynku, a nawiązywane relacje i rozmowy są bezcenne.

Nie mniej fascynujące są historie, jakie kryją się za monetami. Od skarbów ukrytych pod podłogą, przez rodzinne pamiątki przekazywane pokoleniom, aż po znaleziska przypadkowe – każda opowieść ma swoją unikalną wartość. Przykłady takich historii to m.in. medal wart pół miliona złotych, dukaty Batorego czy ukryte złoto odnalezione w starym biurku. To właśnie takie momenty sprawiają, że numizmatyka łączy pasję z przygodą - Michał Niemczyk